Kamil Staniszek „Pętla” Recenzja książki
To bardzo zły znak, jeśli co kilkadziesiąt stron zacinam się na książce, nie mogąc przejść dalej. Nie lubię tak czytać bo zapominam co było wcześniej i szybko się męczę. Zazwyczaj porzucam takie książki bez względu na stopień zaawansowania, bo po co się tak ze sobą zmagać. O dziwo – tą jednak doczytałam do końca.
Nie leżała mi od samego początku. Pretensjonalny neurotyczny protagonista o melancholijnej osobowości w ogóle nie przypadł mu do gustu a jego główny drajw sprawiał, że co chwilę z irytacją przewracałam oczami. „Nie no, serio?” – pytałam sama siebie, gdy przyszło poznawać niuanse jego życiowej tragedii i egzaltowanego do niej podejścia. Gdzieś w międzyczasie nie zauważyłam jednak, jak podstępnie PĘTLA zacisnęła się i dookoła mojej szyi, gdy w mej głowie zakiełkowała myśl, że być może mam tu do czynienia ze znacznie bardziej uniwersalną metaforą, w której jak w lustrze odbijają się także niektóre moje lęki.
Ile bowiem razy budziłam się w tym roku z lękiem w głowie i cytatem z Roberty Sparrow w uszach („Every living creature on this earth dies alone”), tyle razy uciekałam w przeszłość, do wiejskiej chatki na Lubelszczyźnie, do Babci, Dziadka, świetlików i babiego lata. Dokładnie jak bohater PĘTLI, choć nie z powodu miłosnego zawodu. Jest więc w tej weirdowej opowieści coś autentycznego i bardzo mi bliskiego, nawet jeśli moje i jego „odklejenie” wynika z zupełnie innych pobudek.
Piszą, że PĘTLA to studium depresji czy samobójstwa a ja czuję, że to raczej dziwne studium ucieczki, gdy problem nie pozwala jednak do końca o sobie zapomnieć. To opowieść o samoudręczeniu i pragnieniu wyzwolenia, poprzez powrót do bezpiecznej przeszłości, które jednak nie udaje się, bo nie da się wymazać tego co już raz nam się przydarzyło. O tym co prześwituje przez palce, którymi usilnie zasłaniany oczy aby nic nie widzieć. O rozpadaniu się na kawałki z opóźnionym zapłonem, bo gdy dociera do nas co się dzieje, to jest już zwyczajnie za późno.
Bardzo męcząca i depresyjna, acz cudownie napisana powieść. Choć nigdy do niej nie wrócę, bardzo doceniam.