[Unhallowed Metropolis RPG] 12 świetnych i prostych pomysłów na neowiktoriańskie przygody
Unhallowed Metropolis to jeden z najbardziej pojemnych, a jednocześnie niebywale spójnych systemów RPG z jakimi miałam do czynienia. Być może przyczyna takiego stanu rzeczy leży w szczwanym zestawieniu obok siebie wielu, pozornie nie pasujących do siebie konwencji, połączonych w jedną niewymuszoną całość za pomocą prostych tricków. Być może jednak cały sens istnienia tak gęstego świata leży w odbiorcy, którego zainteresowania równo wpasowują się w każdy z zaproponowanych przez autorów podręcznika pomysłów. Pomiędzy klimatycznymi okładkami bowiem kryje się kopalnia ponadprzeciętnych rozwiązań, wspieranych hardo przez wielowarstwową filozofię świata – świata, który nie tylko trzeba odkrywać od nowa i którego granice wyznaczać należy razem z graczami, ale też świata, w którym swą kulminację znajduje szereg bardzo dziś atrakcyjnych z punktu widzenia popkultury, zjawisk.
Badanie jak głęboko można rozwinąć uniwersum Unhallowed Metropolis to jak odkrywanie nowych lądów. Już w pierwszych minutach poszukiwań ekscytujących wątków dla Mistrzów Gry pojawia się wielka pula pomysłów nie tylko na pojedyncze scenariusze, ale też na całe niemal kampanie. Poniżej przedstawiam dwanaście prostych idei, pierwszych które w toku poszukiwania granic pojemności systemu przyszły mi do głowy, w nadziei, że zainspirują one Mistrzów Gry do tworzenia przygód w tym wyjątkowym świecie neo-wiktoriańskiego horroru.
Thriller arystokratyczny
Otoczenie Królowej Wiktorii III roi się od spisków. Kim jest owa ukrywająca twarz szara eminencja, kryjąca się zawsze w cieniu władczyni i ukradkiem szepcząca jej do ucha nieznane nikomu słowa? W cieniu dworu królewskiego kryją się tajne stowarzyszenia i pakty, o których niewielu bogatych mieszkańców Londynu mogłoby w ogóle śnić. Gdzieś pod cienką powierzchnią tiulów, złota i koronek kryją się zepsute dusze skandalistów. Czujne oczy tych, którzy tylko czekają na potknięcie najwyżej postawionych, przebiegają po wystawnej, pełnej bogato ubranych, sali. Wymuszone uśmiechy jak maski zakrywają twarze i prawdziwe intencje arystokratów, kiedy na tym czy innym balu wymieniają podyktowane etykietą uprzejmości. W głębi ich serc jednak kryje się ciemność, która być może niektórych popchnie do spisku. Czasami mógłbyś przysiąc, że nawet ta drobna siedmiolatka, siostrzenica królowej, kryje w sobie złowieszczą, chorą tajemnicę, która nakazuje jej jedynie grać niewinne, przymilne dziecko.
Saga rodzinna z elementami opowieści grozy
W starej, stojącej na uboczu West Endu posiadłości, żyje pochmurny mężczyzna, potomek rodziny hrabiowskiej sięgającej swymi korzeniami jeszcze czasów sprzed Plagi. Niegdyś posiadłość kwitła a jego młoda piękna żona i dwójka uroczych dzieci bawiły się w wielkim i pięknym angielskim ogrodzie. Dziś ogród zarasta dzikim winem i powojem a sam dom osiadł i poszarzał jakby w wielkim smutku. Jaką tajemnice skrywają stare mury? O jakich dramatach opowiedzieć mogłaby nam stara Berta, jedyna służąca która została z panem Levertone, kiedy reszta służby odeszła? Czasami tylko wiatr niesie dziwny dźwięk, jakby krzyk wydobywający się gdzieś z czeluści starego domu. Czy to, jak powiadają, jedyna pozostała po jakichś potwornych wydarzeniach z przeszłości oszalała córeczka hrabiego, czy może to duchy zmarłych upominają się o żywych? Ta i inne historie to jedne z wielu tajemnic kryjących się za murami West Endu…
Opowieści dyplomatyczne
Podróż wielkim sterowcem nad rozciągającymi się wszerz i wzdłuż Pustkowiami, niesie ze sobą przygnębiający widok. Mimo to w ciepłym, ociekającym luksusem otoczeniu, z lampką dobrego szampana i wraz z innymi dyplomatami, upajacie się swą wyjątkową podróżą, której większość mieszkańców Londynu nigdy nie będzie w stanie doświadczyć, starając się nie wyglądać za okna. Na lądowisku w Imperium Pruskim wita Was Heinrich von den Slinght, milioner i prawnik, oraz jeden z doradców samego Imperatora. Jeszcze tylko przejazd szerokimi uliczkami Nowego Hanoveru, jeden czy dwa bale, spotkanie z rezydującymi tutaj angielskimi ambasadorami i już zasiąść będziecie mogli wraz z Imperatorem i jego dworem do pertraktacji warunków zakupu nowoczesnych planów konstrukcji dalekobieżnych, świetnie zabezpieczonych przed zmarłymi pociągów oraz najnowszego cudu techniki stworzonego w pruskich fabrykach – superszybkiego, napędzanego elektrycznością silnika do sterowców, pozwalającego pokonać trasę pomiędzy Hanoverem a Londynem w rekordowo krótkim czasie. Co zaoferujecie w zamian i czy będzie to warte wydarzeń, które lawinowo potoczą się od chwili, gdy wybitny pruski konstruktor, przedstawiciel tych, którzy stworzyli pertraktowane wynalazki, zginie z nożem wbitym w plecy w jednym z pałacowych pokoi?
Kampania wojskowa
Daleko, daleko, dziesiątki kilometrów za Londynem, na terenie znajdującym się w rękach nieumarłych, leży stara kopalnia, o której XIX-wieczne dokumenty głoszą, że w jej podziemiach odkryto wielkie pokłady minerałów. Niestety, kopalnia została stracona w pierwszych latach swojego funkcjonowania, nadszedł bowiem feralny 9 grudzień 1905 roku… Dziś któryś z dygnitarzy podjął decyzję o odzyskaniu kopalni i tylko Bóg tak naprawdę wie, czy faktycznie o minerały mu chodzi. Kto pójdzie na wyprawę? Wyspecjalizowany oddział świetnie uzbrojonej Trupiej Warty czy może złożony z kryminalistów Korpus Więzienny, w którym przeżywalność jednego więźnia – żołnierza szacuje się na kilka tygodni? Podróż będzie wyjątkowo niebezpieczna i znojna, w nieurodzajnym, zabójczym krajobrazie błąkają się bowiem nie tylko umarli. Kto wie jakie jeszcze zagrożenia czekają po drodze lub… na miejscu. Wśród starych zapisków znaleziono bowiem słowa, że poprzednia wyprawa sprzed około stu laty mająca odzyskać kopalnię, natknęła się na dziwne znalezisko… niestety nikt nie wrócił aby o tym opowiedzieć, pozostaje więc ono li i jedynie domysłem. Ale przecież nie Twoja w tym głowa, prawda żołnierzu?
Odkrywcy starych światów
Nim epidemia opanowała kontynenty, brytyjskie kolonie miały się jeszcze dobrze a czasy dekolonizacji Afryki czy Azji jeszcze nie nadeszły. Dziś, po 200 latach od tamtych czasów Anglia stanęła z powrotem na nogi a wraz z tym powrócił też sen o potędze.
Jaki szaleniec podjąłby się wyprawy w głąb Afryki wiedząc, że skoro same Wyspy Brytyjskie tak bardzo spaczone są przez Rdzę i Plagę, w innych miejscach napotkać można będzie śmiertelnie niebezpieczne dziwy których nikt by się nawet nie spodziewał? Czy wyprawa badawcza, choćby świetnie wyposażona, chroniona przez cały oddział Trupiej Warty oraz prywatnie wynajętych najemników, wsparta wiedzą i doświadczeniem najświatlejszych uniwersyteckich umysłów, będzie miała jakąkolwiek szanse przeżycia w tropikalnym, zmutowanym przez Rdzę, chorym buszu? Czy – jeśli znajdziesz się wśród nich – trzy razy zastanowisz się nim zejdziesz ze statku na ląd?
Klasyczna opowieść o duchach
Zaczyna się niewinnie – być może występem jakiegoś podrzędnego, mało znanego medium w jakimś zapadłym teatrzyku Covent Garden, po którym sama spirytystka zdaje się być zaskoczona, kiedy upiorny głos wydobywający się z jej gardła podczas seansu, obnażający najgłębiej skrywane tajemnice zebranych widzów, uporczywie powtarza nazwisko niedawno zmarłego słynnego aktora z – przed dwudziestoma laty reaktywowanego – teatru Globe. Oficjalne performer spadł ze schodów i połamał sobie kręgosłup, nikt jednak nie wie, że doktor patologii, przeprowadzający sekcję zwłok, odkrył we krwi aktora resztki dziwnej egzotycznej trucizny, postanowił jednak ten fakt zignorować – jeszcze by się przez to spóźnił na domowy obiad? Kto mógł chcieć śmierci aktora? Tego nie wiadomo, ale od tej chwili będzie on nękał w najpotworniejszy sposób grupę bohaterów, aby poszli śladem jego śmierci i odkryli zabójcę. Wśród ciemnych zakamarków miasta być może odkryją oni powiązanie aktora z wysokimi sferami a może nawet z dygnitarzami, zawiadującymi publicznym bezpieczeństwem. Na każdym kroku jednak towarzyszyć będą im upiorne omeny – nagle obniżająca się temperatura, uczucie jakby ktoś obserwował ich z ciemności, straszliwe koszmary… A to i tak dopiero początek prawdziwego horroru z którego, być może, nic ich już nie będzie w stanie uratować.
Polowanie na wampiry
W ciemności czai się bestia… Czy to jedna z tych bezmyślnych, rządnych jedynie krwi, czy inteligentny drapieżnik, wabiący i uwodzący swe ofiary nim zatopi w nich swoje kły? Czy to w zamkniętych na głucho brudnych podziemiach czy na zakurzonych strychach wielopiętrowych odrapanych kamienic East Endu, czy to w wielkich drewnianych pustych magazynach na brzegu rzeki Tamizy, czy w piwnicach starych opuszczonych dworów bogatych dzielnic. Czy to w ciemności nocy na starych cmentarzyskach za miastem, w świetle pławiącej się na wystawnych balach śmietanki neowiktoriańskiego Londynu czy w bladym półmroku uliczek, po których przechadzają się kobiety upadłe… są tam. Czają się, patrzą. Polują. A oto ich teren łowiecki.nZniszczyć wampira nie jest łatwo a jeszcze trudniej zrobić to tak, aby ktoś chciał za niego zapłacić. Opancerzony od stóp do głów w ciasno opinający ciało skórzany strój – zbroję, zapinaną na tysiące klamerek, zapinek, pozwalającą czuć się względnie bezpiecznie w perspektywie spotkania z krwiopijcą, z miotaczem ognia w jednej ręce i drewnianymi kołkami przypiętymi do pasa, przemierza ciemne ulice slumsów neowiktoriański odpowiednik samego Van Helsinga. Ma jeden cel, za którym podąża od wielu dni, cel znaczony śladami krwi i porozrzucanymi bezładnie w bramach i ciasnych zaułkach zwłokami. Jest już o krok, tylko kto kogo dopadnie pierwszy?
Opowieść detektywistyczna
Inspektor Mallone to prawdziwy gentleman… lecz całkowicie nieskuteczny. Dlatego wydział kryminalny woli korzystać z usług tego gburowatego, wiecznie cuchnącego tanim tytoniem detektywa Windbergera, który – choć metody ma niekonwencjonalne i nie raz balansuje na granicy prawa – faktycznie łapie przestępców. Powiadają, że tajniak utrzymuje wtyki nawet w mafii i być może to czyni go tak nieśmiertelnie skutecznym. Tymczasem jednak przyjdzie mu się zmierzyć z nowym wyzwaniem, w dodatku takim, które przywiedzie na jego wiecznie niedogoloną twarz wyraz zdumienia – ktoś dokonał brawurowej kradzieży z Centralnego Banku Angielskiego. Skradziono zawartość kilku skrytek depozytowych, najdziwniejsze jest jednak to, że dokonał tego… nie otworzywszy nawet drzwi! Pracownicy banku dopiero po wielu dniach zorientowali się, iż pieczęcie skrytek zostały naruszone, sprawca może więc, wraz z ich zawartością być już daleko, choć bardziej prawdopodobne jest to, że skradzione przedmioty sprzedał. Samo 9 milionowe miasto jest przeszkodą przy takim śledztwie a sprawę podkręca fakt, że skrytki wynajęte przez Uniwersytet Londyński, zawierały zamrożone fiolki z kilkoma bardzo niebezpiecznymi wirusami, zdeponowanymi w tym najbardziej bezpiecznym w Anglii miejscu, aby – w razie wybuchu ich epidemii, mogły posłużyć do stworzenia szczepionki. Atmosfera się zagęszcza…
Opowieść o mafii i przemocy
Przestępczość zorganizowana to nie lada problem dla bezpieczeństwa miasta zamkniętego przed umarłymi na trzy spusty. Cokolwiek by się nie działo, nie odbije się po prostu falą od budynków i nie popłynie w dal, niknąc raz na zawsze z oczu. Balansowanie na granicy prawa pozwala wielu na zdobycie ogromnej sławy i majątków a przekraczanie go, na zdobycie realnej, ciemnej podziemnej władzy. Pomyślmy – jakie profity przynosi fakt kontrolowania londyńskiego Mięsnego Podziemia? Władzę nad niemal każdym, opętanym swą wizją, szalonym naukowcem i jego osiągnięciami? Dostęp do środków finansowych i do wiedzy każdego, kto gotów jest ryzykować swoją reputację i wolność tylko po to by nabyć deficytowy towar? Historia zbrodni i przemocy to więc mafijna opowieść o trzęsących miastem rodzinach przestępczych. O organizacjach nam znanych z filmów z lat trzydziestych, na których czele stoi dystyngowany i bezwzględny Ojciec Chrzestny. O niekończących się potyczkach pomiędzy gangami o wielkich wpływach. O wojnie o władzę, pieniądze i kobiety, jak w starym chicagowskim musicalu. Bogaci i sławni trzęsą West Endem i City, kto zatem trzęsie wielkimi połaciami bezimiennych slumsów? Kto tak naprawdę trzyma w rękach burdele i kabarety rozsiane po Covent Garden? Jeśli ci powiem, będę musiała cię zabić.
Horror w labiryncie
Miasto Nad tętni życiem. Wybrukowanymi kocimi łbami uliczkami przetaczają się lakierowane, pachnące drewnem dorożki, po parkanach co lepszych dzielnic pod rękę przechadzają się damy z gentlemanami, gdzieś w głębi ulicy odzywa się mechaniczny zaśpiew katarynki. Wszystkie te dźwięki, wygłuszone przez przestrzenie ziemi, docierają do Londynu Pod tępym echem. W ciemności pod powierzchnią ziemi, w liczącym setki kilometrów labiryncie rozpościerającym się tuż pod skórą miasta, czają się lśniące oczy przeklętych, wyrzuconych poza nawias społeczeństwa. Zła, które rośnie i kiełkuje… Tam, w starych niedobudowanych tunelach metra czy kolejki, w przejściach podziemnych, w kanalizacji i w dawno zapomnianych piwnicach przed laty zrujnowanych domów, kryje się wszystko to o czym mieszkańcy Nad za wszelką cenę starają się zapomnieć. To tutaj azylu szukają zbiegli przestępcy, to tutaj przed światek kryją się bezmyślni krwiopijcy. To tutaj do spontanicznej reanimacji dochodzi znacznie częściej niż ponad powierzchnią ziemi. W końcu to tutaj, w głęboko przez siebie samych wydrążonych norach, żyją pożerające ludzkie mięso chore społeczności ghuli. Jeśli zapędzasz się do piekielnych jam miasta, musisz być jednym z przygotowanych na to Łowców bądź kompletnym szaleńcem. Jeśli to drugie – żegnaj, nie spotkamy się już więcej.
Kwarantanna
Pewnego ranka gazety ni stąd ni zowąd obwieściły mrożącą krew w żyłach mieszkańców wiadomość – Southwark, dzielnica fabryk i slumsów położona na południe od Tamizy, została odcięta od świata. Podniesiono wszystkie mosty łączące dzielnicę z tymi na północy, grodzie, bramy i przegrody pomiędzy nią a pozostałymi częściami miasta zapieczętowano na głucho. Dopóki wszyscy nieumarli nie spoczną na wielki nie wydostanie się stamtąd nikt. Na teren dzielnicy wkracza brutalna Trupia Warta, która niekoniecznie przejmuje się tym, czy ogień swych miotaczy skieruje na nieumarłych czy na licho wyglądających żywych. Dzielnica płonie już po kilku godzinach a epidemia zdaje się przerastać nawet wojsko. Gdzieś po prawej w twoim kierunku pełzną beznogie zwłoki potwornie wykrzywionego, dopiero co obudzonego potwora, porusza się wolno, nie dopadnie cię. Co innego wypłoszony z płonącego strychu starej kamienicy wampir, który w chaosie opętującym miasto żelaznymi kajdanami, wyznacza nowe granice swego terytorium łowieckiego. Żywi biegają bez składu szukając swych bliskich, gdzieś z daleka słyszysz lament kobiety trzymającej w ramionach zwłoki swojej córki. Za chwilę dziewczyna obudzi się, dając swej starej matce złudną nadzieję, aby sekundę potem rozszarpać jej szyję. Uciekasz, ścigany przez opancerzonych żołnierzy, nie będąc w stanie wytłumaczyć im, że nie jesteś jednym z tych, na których polują… Śmierć to tylko kwestia czasu, ale nie trać nadziei. Jakaś garstka pewnie przeżyje.
Neowiktoriańskie X-Files
Działająca w ramach Wydziału PSI jednostka wczesnego ostrzegania alarmuje o dziwnych przepowiedniach, podłóg których grupa anarchistów zechce dokonać zamachu na premiera Anglii, Sir Edwarda Fostera. Do twojej jednostki przydzielone zostaje medium, które od dziś pomagać wam będzie w śledztwie. Dookoła medium jednak atmosfera gęstnieje, jakby przyciągał on nie tylko wizje, ale też skumulowane w Londynie, ogarniętym traumatycznym stresem z racji epidemii nieumarłych, całe eteryczne zło. A może to ty jesteś jednym z tych, którzy mają wizje? Powiadają, że wyczuwasz atmosferę miejsc, więc nic dziwnego, że wysłano cię do tamtego dziwacznego, pustego od dziesiątek lat, dworku na obrzeżach bogatej dzielnicy. Czy zechcesz tam wejść domyślając się, że dom, a raczej to co skumulowało się w środku, zechce zabić cię jak tylko przekroczysz jego próg? Wiele zagadek, wiele mrocznych tajemnic i cudów kryje neowiktoriański Londyn, ale niewielu odważy się podążać ich tropem w obawie przed niewyobrażalnym szaleństwem.
I jak? Mogą być?
Obraz: Keith Johnston z Pixabay.