Neil Gaiman „Kraina Snów” Recenzja książki
To było jak grom z jasnego nieba, kiedy kolega poznany podczas dopiero co rozpoczętych studiów, przyniósł do akademika „Krainę snów”. Jego artefakt – dlatego trzymał go w koszulce na dokumenty i dbał niczym o najcenniejszy skarb. Dzień później byłam już zupełnie innym człowiekiem. Znacie to wrażenie, że autor czy reżyser czytał wam w myślach? Że ten nowo odkryty świat rezonuje w duszy w sposób tak intymnie bliski, jakbyście to wy sami go wymyślili. Co tu dużo mówić – od czasów „Krainy snów” Neil Gaiman przewrócił moje życie do góry nogami. Jest moją ubóstwianą muzą i niemal w każdej cząstce artystycznej kreacji, która wychodzi spod moich palców, znajduję echo jego słów i obrazów, czy to będzie LARP, scenariusz do gry RPG czy – uskuteczniana od wielu lat – pisanina do szuflady.
Po „Krainie snów” nadszedł czas na resztę „Sandmana” (”Kraina” to coś na kształt niezależnych od serii opowiadań), „Nigdziebądź”, „Koralinę”, „Amerykańskich Bogów”, „Chłopaków Anansiego” czy „Dym i lustra” – i wszystkie te książki chciałabym za jednym razem upamiętnić w tym łańcuszku. Bo wiecie, kiedy chłonęłam je z wypiekami jedną po drugiej, dotarło do mnie, jak bardzo ja bym chciała, żeby świat wyglądał właśnie tak jak pisze Gaiman. I choć twardo stąpam po ziemi i nietrudno mi odróżnić rzeczywistość od wyobraźni, mam w sobie trochę rozgrzewającej nadziei, że – choć większość z nas tego nie widzi – świat nie jest tylko po prostu realistyczny (i przez to koszmarnie nudny) i dzieją się w nim rzeczy, których nie da się zrozumieć inaczej, niż otwierając na całą szerokość serce i duszę. Chcę, aby ta nadzieja towarzyszyła mi aż do końca. Pielęgnuję ją i całkiem możliwe, że na starość uczyni mnie to jedną z tych zbzikowanych staruszek, żyjących w świecie własnych imaginacji. Ale szczerze? Wpadam w panikę, na samą myśl o tym, że w znanym świecie nie ma niczego metafizycznego, nie ma celu, nie ma głębszego sensu i nie ma żadnej kontynuacji. Dlatego mam gdzieś tych, którzy będą się tutaj ze mnie naśmiewać.
„Opowieści i sny to zwiewne prawdy, które przetrwają, gdy fakty zmienią się w pył i proch.”